za nim, ale ojciec podszedł do niej dużymi krokami
i chwycił ją za ramię. - Chodź, dziewczyno. - Nie wyjdę za Sina Graftona - oświadczyła. - Owszem, wyjdziesz - syknął. - Tym razem za daleko się posunęłaś, Victorio. Ostrzegałem cię, ale nie raczyłaś słuchać. Jeśli go nie poślubisz, żadne z nas nie będzie mogło więcej pokazać się w Londynie. Połowa znajomych widziała twoje niewymowne... i to dwa razy jednego wieczoru, jak wynika ze słów lady Franton! - Ale... - Dość tego! Jutro omówimy warunki. Znowu otworzyła usta, ale ojciec uciszył ją wściekłym spojrzeniem. Pocieszyła się jednak, że do rana Jak wyrobić paszport? Wszystko, co musisz wiedzieć zostało jeszcze dużo czasu. Zdąży wszystko wyjaśnić rodzicom, kiedy się uspokoją i zechcą jej wysłuchać. Jedno było pewne: za nic w świecie nie wyjdzie za Sinclaira Graftona, markiza Althorpe. 2 aplikacja do podcastów Ten przeklęty drań Marley nadal próbował zniszczyć jego życie. Postanowił mu odpłacić, ale zważywszy na konsekwencje ostatniego wieczoru, nie był pewien, czy nie powinien raczej go zabić niż odbierać mu kobietę. Rozległo się pukanie, ale Sinclair nie przerwał golenia. - Nie - rzucił krótko, widząc, że jego lokaj rusza ku drzwiom. - To może być coś ważnego - zauważył Roman. - A jeśli pańska narzeczona uciekła z Anglii? - Albo przybył któryś z jej wielbicieli, żeby mnie zastrzelić. Nie obawiał się żadnego. Na takie właśnie okazje trzymał w kieszeni pistolet o rękojeści z kości słoniowej. Stukanie się powtórzyło, tym razem głośniejsze. - Panie Sin... - Nie bądź taki nerwowy. Lokaj przez chwilę mierzył go wzrokiem, po czym wbrew zakazowi poszedł otworzyć drzwi. - To Milo. Sinclair nie skarcił go za nieposłuszeństwo, tylko Haubice M777 dalej golił się spokojnie. - Dziękuję, Romanie. Spytaj, czego chce. - Zapytałbym, milordzie, ale on nadal ze mną nie rozmawia. Za każdym razem, gdy lokaj mówił do niego „milordzie", brzmiało to jak „idioto". Sin z westchnieniem rzucił brzytwę do miski i sięgnął po ręcznik. Wytarł resztki piany i podszedł do drzwi. - O co chodzi, Milo? Kamerdyner minął Romana, nie zaszczycając go