otoczonych czarnymi obwódkami oczu. Oczu,
które mogą coś ukrywać. Co kryło się za tym spojrzeniem? Kim jest ten człowiek? Shey nie odrywała od niego wzroku i z każdą chwilą coraz bardziej zatapiała się w magicznym blasku jego oczu. Przestała się wyrywać. Nagle coś ją tknęło. Zrobiło się jej gorąco. Tanner jej pragnie, zobaczyła to w jego oczach. Nawet nie usiłował tego ukryć. I ona czuła dokładnie to samo. Musnęła ustami jego wargi. Przelotnie i lekko, jak tchnienie wiatru od zatoki. Jednak to wystarczyło, by zapragnęła więcej. Nigdy nie należała do kobiet, które zastanawiają się i czekają. Jeśli czegoś chciała, sięgała po to od razu, nie rozważając serwisy online żadnych za i przeciw. Zawsze była żywiołowa i spontaniczna. A teraz zapragnęła jego ust. Zapomniała, że jest księciem, że już ma swoją księżniczkę. Otoczyła go ramionami i pocałowała namiętnie. Tanner nie kazał się prosić. Odwzajemnił pocałunek. Nagle Shey oprzytomniała. Dość. Są jakieś granice. I pragnienia, na które nie można sobie pozwolić. Świadczenie rehabilitacyjne 2022 Cofnęła się. - Przepraszam, muszę już iść - powiedziała, zeskakując z jego kolan i wychodząc na pomost. Musi zmyć się stąd jak najszybciej. - Do zobaczenia, książę! - zawołała, nie odwracając się. Miała nadzieję, że głos jej nie zdradził, bo prawie nie mogła złapać tchu. - Do widzenia, Shey. Chciałbym powiedzieć, że było miło, ale się powstrzymam. Powiem tylko, że było ciekawie. Nie odwróciła się. Zawsze starała się mieć ostatnie słowo, ale tym razem darowała sobie. Pragnęła tylko jednego - jak najszybciej znaleźć się jak najdalej od Tannera. No właśnie, na tym polegał problem. Tanner. Teraz nie myślała już o nim jak o księciu. Szła przed siebie, powtarzając w duchu „książę, książę, książę", jakby chciała sobie to utrwalić. Co z tego, że tak świetnie całuje, skoro jest całkowicie poza jej zasięgiem. Minęła swojego harleya. Do umówionego spotkania miała jeszcze godzinę, nie musiała się spieszyć. Pójdzie do biblioteki na piechotę, a potem wróci po motor. Spacer dobrze jej zrobi. Ochłonie i zapomni, że kiedykolwiek miała do czynienia z Tannerem... z księciem. A może nawet uda się jej znaleźć wyjaśnienie swojego Twitter zachowania. Dlaczego go pocałowała? No nie, akurat na to pytanie odpowiedź była dziecinnie prosta. W ogóle wtedy nie myślała, tak zwyczajnie. Bo gdyby choć chwilę się zastanowiła, na pewno by do tego nie doszło. Zdecydowanie nie powinna całować Tannera. Zwolniła jeszcze bardziej. Właściwie wlokła się noga za nogą, wpatrując się w rozciągającą się przed nią zatokę. Parker na pewno przez ten czas znalazła sobie kryjówkę i jest już bezpieczna.