- Nie szkodzi. Jeśli złapię około sześciu godzin snu, to jestem jak
nowa. - Dobrze sypiasz? - Moja mama przysięga, że kiedyś w sąsiednim domu eksplodował gaz, a ja przespałam i sam wybuch, i przyjazd straży pożarnej. Od tej pory nic się nie zmieniło. - Ja też na ogół śpię jak zabity. Kat przeciągnęła się, wstała i uklękła przy nim na podłodze. Miała na sobie czarne dżinsy i jaskrawozielony sweter, który podkreślał kolor jej oczu. Krótkie wycieniowane włosy były w nieładzie. Matthew nagle zapragnął ich dotknąć. - Wiesz co? - odezwała się cicho. - No? - Wcale nie musisz wracać do tego hotelu, bez względu na to, ile najśmieszniejsza komedia za niego płacisz. - Czyżby? - Według mnie powinieneś zostać tutaj. 279 Przedtem jakoś nie zauważył, że jej skądinąd uroczy nosek jest usiany piegami. - Nie zdawałem sobie sprawy, że masz piegi. Haubice M777 - Bo zwykle ukrywam je pod makijażem. - Nie powinnaś. Są śliczne. Kat patrzyła mu przez dłuższą chwilę w oczy, po czym nagle odwróciła wzrok. - Co się dzieje? - spytał, wyczuwając zmianę. - Właśnie przyszło mi do głowy - odezwała z wyraźnym zakłopotaniem - że patrząc z twojego, a nie mojego punktu widzenia, rzeczywiście nie powinieneś teraz spędzać nocy w mieszkaniu obcej kobiety. Za nic nie chciałabym pogarszać twojej sytuacji. - Jak mam wisieć, to niech przynajmniej wiem, za co. - Chyba że tak - odrzekła z uśmiechem. Nagle przeszyła go bolesna myśl: może mimo wszystko Kat nie uwierzyła w jego wersję? - Co jest? - spytała. - Nie, nic. - Widziałam to spojrzenie. Gadaj zaraz. Jeśli jesteśmy przyjaciółmi... - Właśnie sobie pomyślałem - cedził wolno słowa - że nie miałbym ci za złe, gdyby jakaś część twojego umysłu zastanawiała się, czy przypadkiem moje pasierbice nie mówią prawdy. - Żarty sobie robisz? Jej rzeczowy ton dawał jasno do zrozumienia, że to absurd. Wątpliwości Matthew wyparowały niczym krople deszczu na rozgrzanym chodniku. Gdzie jest przyszłość reklamy internetowej? Programmatic, a może TikTok - Dziękuję. Ich oczy znów się spotkały i tym razem żadne nie spojrzało w bok. - Czy twoim zdaniem - spytała miękko - jeszcze za wcześnie na pocałunek? Tak, odpowiedział jego wewnętrzny głos. O wiele za wcześnie. A jednak Matthew ją pocałował. Nie mógł się powstrzymać. I nie chciał. Jej usta miały smak czerwonego wina. Chciał dalej ją całować, utonąć w tych pocałunkach, chciał ją objąć i czuć, jak ona go obejmuje, a potem... potem zapomnieć o całym świecie. Za szybko. Odsunął się niechętnie.